Jako że minął już dzień pierwszego wspólnego polowania na pióro a na pewno większość z szanownych Koleżanek i Kolegów ciekawi fakt, jak to się także odbyło i z jakim efektem w grupie zachodniej. Chcąc przedstawić Wam wieści z pierwszej ręki, postanowiłem skontaktować się chyba z najlepszym źródłem informacji tego dnia, czyli prowadzącym polowanie. Był nim Kol. Piotr Mikosza. Dodać w tym miejscu muszę, iż Kol. Piotr jest jedną z nielicznych osób z tamtejszych obwodów, która wzbogaca naszą stronę o zdjęcia z polowań. Nieraz mogłem także liczyć na zdjęcia oraz opis w wykonaniu córki Kol. Piotra- Gabrysi. Także Gabrysiu, jeśli to czytasz- dziękuję również i Tobie.

                  Przechodząc do rzeczy, zdzwoniliśmy się wieczorem, tak aby każdemu z nas odpowiadała pora na wieczorne ploteczki. Przecież jeszcze to trzeba było wszystko spisać. Więc troszkę się zeszło. Przekażę Wam teraz wszystko co się dowiedziałem. A było tak..

                 Na początku powiem Ci Kolego, że było na prawdę super. Zero polityki, zero poglądów, wszyscy z uśmiechem na twarzy, rozmowy, opowieści, wspominki. Po prostu miło spędzony czas. Było nas siedemnastu polujących, w tym dwóch gości, dwóch naganiaczy (Tomek Rusin i Jarek Pawlun) i pies. Prowadzącym byłem ja a pomagał mi Kol. Paweł Stackiewicz. Tradycyjnie zbiórkę mieliśmy u Kol. Kazika Cieślika.

                Na zbiórce oczywiście podstawy. Powitanie, ale generalnie trzy najważniejsze zasady przyjęte na polowaniu na „pióro”: 1- bezpieczeństwo- szczegółowo, 2- na co polujemy i 3 zasada- kwestia spornej kaczki od lat u nas przyjęta, że zabiera Kol. Mietek Stackiewicz 🙂

I tak po zbiórce zaczęliśmy polowanie. Wzięliśmy pięć bagienek z czego na dwóch, kaczek mieliśmy do oporu. Klimat był dosłownie w dechę a do tego świetna pogoda.

No i najważniejsze KEJ- mój pies. Muszę Ci się pochwalić, bo pięknie kaczory znosił psina. Czekał długo na tą chwilę by się wykazać. A ja byłem z niego strasznie dumny.

Całe polowanie zleciało nam bardzo szybko. Wiadomo, w zgranym towarzystwie czas leci o wiele szybciej.

               Przy pokocie w drodze losowania wybraliśmy Króla i Vice Króla polowania oraz te najlepsze miejsce w pierwszym szeregu zasłużonych- Króla Pudlarzy. Królem został Kol. Paweł Stonio, Vice Królem- Kol. Paweł Stackiewicz, a Królem Pudlarzy gość Kol. Krzysztof Pardo.

Po zakończeniu polowania postanowiliśmy przedłużyć świetną atmosferę, organizując wspólny posiłek. Po prostu rozpaliliśmy grila i powiem Ci Kolego, że świeże, kacze piersi z grila- normalnie palce lizać. A tak, jak rano wszyscy byli uśmiechnięci, tak na koniec każdy z nas miał uśmiech od ucha do ucha. Niestety i ten czas szybko dobiegł końca. Trzeba było się pożegnać i rozjechać do domów. No, ale niech żałują Ci co nie byli.

                                                                                                                    Na tym zakończyliśmy rozmowę.

 

Oby wszystkie nasze wspólne spotkania zawsze przebiegały w ten sposób.

 

P.S. W tym miejscu chciałbym także podziękować Kol.Bolkowi Kryńskiemu za nadesłane zdjęcia.

 

 

 

Darz Bór!!!                                                 

Lalak Andrzej