Po drugim pędzeniu- śniadanie.
Kucharz dziś serwował bigos, do tego oczywiście rzecz jasna kawka, herbatka co kto woli. No i oczywiście na deser specjały Mistrza Adama. „Biała czekolada” i salami.
No i wiadomo..pogaduchy, pogaduchy, pogaduchy.
Z opowieści naocznych świadków wynikało, że dawno nie było takiej kolejki do Tundry.