Ostatniej soboty 28 grudnia, odbyło się Nasze kolejne polowanie zbiorowe. Łowisko Skorupki, obwód 131. Tak tak, to jedno z tych, które ostatnio wypadło co najmniej dobrze.

       A jako że rok kalendarzowy dobiega ku końcowi, było to zarazem ostatnie polowanie w starym 2024 roku. No niestety, czas nieubłaganie leci.

Polowanie.

       Pogoda jak zwykle zamawiana. Bo cóż złego można powiedzieć, storo nie leci Ci na głowę, nie zrywa kapelusza z głowy. Same superlatywy. A temperatura- koniec grudnia a tu jeszcze 4 na plusie. Takie figle natury. Powoli się chyba już do tego przyzwyczajamy.

Powtórzę się zapewne po raz setny w tym temacie, ale wiesz jak to jest z tym zbieraniem myśli i przelewaniem na „papier”. Chciał nie chciał w końcu niechybnie dojdzie do pewnych powtórek. No ale cóż, staram się ich unikać.

      Schematy naszych wspólnych polowań przeważnie wyglądają podobnie. Zbiórka, powitanie przybyłych, przedstawienie planu polowania, szkolenie z bezpieczeństwa, no i w końcu wyczekiwany sygnał na łowy. Nie zawsze możemy usłyszeć te kilka nut w wykonaniu Wojskich, ale „tą razą” udało się. Kol. Jarosław Kurzynowski wespół z Kol. Dawidem Żywicą umilali nam te chwile.

I pomimo, iż to tylko takie niby zwykłe polowanie, a wymaga zaangażowania wielu osób. Osób, które poświęcają na prawdę dużo czasu i pracy na planowanie, przygotowania a później samo wykonanie, to jednak wszystko wychodzi i układa się w jedną całość, którą dobrze znamy, w której mniej lub więcej się udzielamy.

I tak oto w świątecznych nastrojach, w doborowym towarzystwie, wyruszyliśmy w knieję.

Śniadanie.

       To co także należy do pewnych standardów Naszych polowań to wspólny posiłek. Jak na razie zapewnia nam je Kol. Michał Szatanek. I Ci powiem, że oj smacznie! Na pewno jak byłeś to wiesz coś w tym temacie. Jest chwila dla ciała ale i coś dla duszy musi być. Czyli pogaduchy, pogaduchy i pogaduchy. Wszystko to podczas śniadania. I dalej w pole.

Pokot.

       Chyba jak w większości kół łowieckich, tak i u Nas krzewi się tradycje łowieckie. Do jednej z nich należy pokot wieńczący czas polowania. To oddanie szacunku i czci upolowanej zwierzynie. Pieczęć, ostatni kęs, sygnał pożegnania z knieją.

Dbajmy o tradycję, bo to niezwykle ważne w obecnych przedziwnych czasach..

 

Wyłonienie Króla Polowania.

       Wiedzieć musisz i o tym (a może już dobrze wiesz), iż nie jest koniecznością aby Królem Polowania został myśliwy, który upolował najgrubszego zwierza, ale to także ten, który zachował tradycję, zwyczaje łowieckie i etykę. Który był uprzejmy i grzeczny nie tylko dla pozostałych łowców lecz także i dla naganki. Który swoim zachowaniem zasłużył na miano Króla.

 

Królem Polowania został Kol. Piotr Mikosza– ciele i koza,

Vice Królem Polowania został Kol. Krystian Kudraj– łania,

 

Pozostali Koledzy upolowali:

Gość- piękny odyniec,

Marcin Stackiewicz- dzik,

Ryszard Tuszkowski- dzik,

Mateusz Stasiak- koza,

Jacek Rys- koza

Serdecznie gratulujemy!

P.S.

Podziękowania za fotki z polowania dla Kolegów:

Mariusz Ostapkowicz,

Piotr Mikosza,

Andrzej Citkowski,

Paweł Piekarz.

 

Darz Bór!!!                              

Lalak Andrzej